Sowieci uzupełnili skład i dokładnie takimi samymi siłami parli naprzód. Na horyzoncie kolejne miasteczko:
Szybkie rozkazy - 9 T-34 atakuje lasem na lewej flance
w centrum ISy oraz ISU, a na prawej flance pluton T-34
Czołgi przekroczyły linie okopów
Niemcy uczyli się na błędach, ale nie do końca - pozycje nie były tak wysunięte do przodu, ale dalej widoczne
A to zawsze kończy się zawsze tak
jedno działo ogłuszyło, drugie porawiło. ISy nie mając nic lepszego do roboty postanowiły postrzelać do Nashornów - było piekielnie daleko, no ale co to dla weteranów - po samogonie albo się trafia na 1, albo blokuje działo - w sumie oba przypadki razem zadowoliły sowieckich tankistów
(drugi Nashorn poległ w podobnych okolicznościach)
Pierwsze straty zadali sowietom ... własni kierowcy w lesie. Dwa wozy zerwały gąsienice, pozostałe miały spory problem z przebrnięciem lasu
Dlatego na drugim skrzydle las został ominięty
Panorama miasteczka zaczęła nabierać właściwych cech - dymy i wozy ewakuacyjne :)
Niemcy odgryzali się - Jagdpanzer IV/70 zniszczył 2 T-34 i postanowił wyjechać do przodu by mieć w co strzelać - został więc odznaczenie pośmiernie :)
Na lewej flance tylko jeden T-34 nie miał problemów w lesie - pełną mocą silnika przeskoczył przed nosem zaskoczonych niemców i wykorzystał inicjatywe by wykończyć panterę - w zapasie były jeszcze 2 kolejne czołgi - tego jak i brawury sowietom nigdy nie brakowało
Pantery i Nashorn strzelały pechowo - unieruchomiły jedno ISU, reszta pocisków poszła po poancerzu spowalniając jednakże atak dział
Prawe skrzydło dało ciała - sprytny plan spłonął wraz z dowódcą, pozostałe wozy nie odegrały już żadnej roli w bitwie - na szczęście nie były potrzebne
ISy wykonały większość brudnej roboty
Pantery na ich widok postanowiły opuścić miasteczko
próbując ewakuować zniszczone wozy
perspektywy jednak nie rokowały dobrze ;)
Armia Czerwona ruszyła w pościg
Podsumowanie Herr Przemka:
Jako dowódca strony niemiedzkiej zdecydowałem się walkę na dalekim dystansie (2 Nashorny i wsparcie panter). Koncepcja słuszna z tym że IS od frontu są nie do ruszenia (24 pancerza na klacie) co pozwoliło im bez problemu atakować centrum. 2 PzJ IV miały wywalczyć dominację w żywopłotach. Moim głównym błędem było czekanie na Ivana na odsłoniętych pozycjach przez co przeciwnik odstrzeliwał moje czołgi jeden po drugim. Taktyka polegająca na podjechaniu, strzele i w nogi jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Po raz kolejny przyroda wygrała z czołgami - tym razem las trwale unieruchomił 2 T-34. Ostanią moją decyzją był ogólny odwót na z góry zaplanowane pozycje :)
Podsumowanie towarzysza ragozda:
Lasy trzeba omijać, warto strzelać na jedynkach i szarżować Panterę na oczekiwaniu nie czekając na więcej czołgów jednym T-34 :) To co było widać u Niemców, było martwe - po przełamaniu flanki pantery z miasteczka nie mogły już się tam ukrywać i postanowiły się wycofać
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz