Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mein Panzer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Mein Panzer. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 października 2007

Pościg za Niemcami

Sowieci uzupełnili skład i dokładnie takimi samymi siłami parli naprzód. Na horyzoncie kolejne miasteczko:

Szybkie rozkazy - 9 T-34 atakuje lasem na lewej flance

w centrum ISy oraz ISU, a na prawej flance pluton T-34

Czołgi przekroczyły linie okopów


Niemcy uczyli się na błędach, ale nie do końca - pozycje nie były tak wysunięte do przodu, ale dalej widoczne

A to zawsze kończy się zawsze tak

jedno działo ogłuszyło, drugie porawiło. ISy nie mając nic lepszego do roboty postanowiły postrzelać do Nashornów - było piekielnie daleko, no ale co to dla weteranów - po samogonie albo się trafia na 1, albo blokuje działo - w sumie oba przypadki razem zadowoliły sowieckich tankistów
(drugi Nashorn poległ w podobnych okolicznościach)
Pierwsze straty zadali sowietom ... własni kierowcy w lesie. Dwa wozy zerwały gąsienice, pozostałe miały spory problem z przebrnięciem lasu

Dlatego na drugim skrzydle las został ominięty

Panorama miasteczka zaczęła nabierać właściwych cech - dymy i wozy ewakuacyjne :)

Niemcy odgryzali się - Jagdpanzer IV/70 zniszczył 2 T-34 i postanowił wyjechać do przodu by mieć w co strzelać - został więc odznaczenie pośmiernie :)

Na lewej flance tylko jeden T-34 nie miał problemów w lesie - pełną mocą silnika przeskoczył przed nosem zaskoczonych niemców i wykorzystał inicjatywe by wykończyć panterę - w zapasie były jeszcze 2 kolejne czołgi - tego jak i brawury sowietom nigdy nie brakowało

Pantery i Nashorn strzelały pechowo - unieruchomiły jedno ISU, reszta pocisków poszła po poancerzu spowalniając jednakże atak dział

Prawe skrzydło dało ciała - sprytny plan spłonął wraz z dowódcą, pozostałe wozy nie odegrały już żadnej roli w bitwie - na szczęście nie były potrzebne

ISy wykonały większość brudnej roboty

Pantery na ich widok postanowiły opuścić miasteczko

próbując ewakuować zniszczone wozy

perspektywy jednak nie rokowały dobrze ;)

Armia Czerwona ruszyła w pościg

Podsumowanie Herr Przemka:
Jako dowódca strony niemiedzkiej zdecydowałem się walkę na dalekim dystansie (2 Nashorny i wsparcie panter). Koncepcja słuszna z tym że IS od frontu są nie do ruszenia (24 pancerza na klacie) co pozwoliło im bez problemu atakować centrum. 2 PzJ IV miały wywalczyć dominację w żywopłotach. Moim głównym błędem było czekanie na Ivana na odsłoniętych pozycjach przez co przeciwnik odstrzeliwał moje czołgi jeden po drugim. Taktyka polegająca na podjechaniu, strzele i w nogi jest zdecydowanie lepszym rozwiązaniem. Po raz kolejny przyroda wygrała z czołgami - tym razem las trwale unieruchomił 2 T-34. Ostanią moją decyzją był ogólny odwót na z góry zaplanowane pozycje :)
Podsumowanie towarzysza ragozda:
Lasy trzeba omijać, warto strzelać na jedynkach i szarżować Panterę na oczekiwaniu nie czekając na więcej czołgów jednym T-34 :) To co było widać u Niemców, było martwe - po przełamaniu flanki pantery z miasteczka nie mogły już się tam ukrywać i postanowiły się wycofać

sobota, 20 października 2007

Szturm na miasteczko

Zwiad doniósł o bardzo atrakcyjnych terenach w sąsiedztwie – przedmieścia miasteczka z lotniskiem.

W pobliżu był batalion T-34 wzmocniony kompanią czołgów ciężkich i baterią dział samobieżnych. 3 ISU-122, 2 IS-2, KW-85, 6 T-34-85 i 6 T-34-76, weterani ofensywy 44r. Sowieci skupili się na lewym skrzydle, gdzie uderzyło 9 T-34 wzmocnionych ISU, ciężkie czołgi miały zadanie związać środek, a przez las na prawym skrzydle przedzierał się pluton T-34.

Pozycje obronne zajęło 7 panter osłaniając ewakuację szpitala. Dwie na wzgórzu broniły swego prawego skrzydła, w centrum widać kolejne 3 wozy.

Dwie pantery na niemieckim lewym skrzydle, dwie w centrum, w tle widać nadciągającego Ivana.

Ewakuacja osłaniana przez pantery:

Bitwa zaczęła się pomyślnie dla Rosjan – IS z marszu zniszczył panterę na prawym skrzydle.

Niestety potem los się odwrócił – Niemcy zniszczyli ISU a dwa pozostałe wozy do końca bitwy nie odważyły się ruszyć dalej.

W lesie T-34 miały drobne problemy ale stosunkowo sprawnie go pokonały,

z lewej strony dwa plutony 34 znalazły sprzyjający teren i pełną mocą silników pognały w stronę wroga.

Pzostały mając gorszą drogę prowadził ogień osłonowy bez większego rezultatu - rosjanie stracili dwa wozy.

Jeder Schuss, Ein Russ!

Inicjatywa wciąż należała do Rosjan – IS zniszczył kolejną panterę tym razem w centrum, niestety jego towarzysz zerwał gąsienice na żywopłocie mając zerowe pole ostrzału i przestał się liczyć.

T-34 tracąc kolejne dwa wozy na lewym skrzydle

udało się zniszczyć kolejną panterę w centrum (1 i 1)

i obejść Niemców z lewej strony - po spirycie morale do ataku było znakomite ;)

– na skrzydle prawym zaś pantera unieruchomiła jedną 34, pozostałe wzięły w krzyżowy ogień pantery z lewego skrzydła, niestety bez efektów.

Ale inicjatywa dalej była w rękach rosyjskich – na lewym skrzydle z bliskiej odległości dwie T-34 z boku zniszczyły tylko jedną panterę – a drugiemu IS-owi pocisk rozerwał się w lufie ...

całe szczęście że KW przygniótł załogę centralnej pantery – ta z lewego skrzydła z nerwów odstrzeliła T-34 tylko zbiornik z paliwem – pusty na szczęście. Kontrujący pluton T-34 tak się przejął faktem wyjścia do strzału w bok Niemców, że dwaj ładowniczy zablokowali działa.

Na prawym skrzydle pantera zaś znów tylko przygniotła załogę T-34.
W końcu Niemcy ubiegli Rosjan i lewoskrzydłowa pantera poprawiła tym razem w pełny zbiornik i T-34 eksplodował – ale w centrum już był kolejny T-34 który z łatwością przebił boczny pancerz stojącej tam pantery, kolejne wozy przycisnęły załogi pozostałych dwu panter i zaczęły się dożynki. Szpital nie zdążył się ewakuować.
Niestety pod wpływem klęski strona niemiecka ocenzurowała zdjęcia i tylko jedno zdjęcie płonącej pantery nadawało się do publikacji, a i materiał faktograficzny przestał być rejestrowany - ponoć baterie się skończyły ;)
Podsumowanie Herr Przemka Wieczorka:
Starcie zaczeło się na niekorzystym dla mnie dystansie - do 20 cali. Rozstawiłem czołgi w w linie i czekałem na ruchy przeciwnika. Sam wytrąciłem sobie inicjatywę.
Szczęście w kościach rozkładało się po równo. Na prawym skrzydle Niemcy drogo sprzedali swoją skórę. Na lewym tylko zasygnalizowali swoją obecność. Niemcom pomogły żywopłoty
Podsumowanie towarzysza ragozda:
Sowieckim weteranom sprzyjał teren i brak ruchu przeciwnika - żadna pantera nawet nie drgnęła stawiając na celny ostrzał z miejsca. Niemcy nie wykorzystali sporej głębokości możliwej obrony i tego że w ruchu są tak samo celni jak sowieci z miejsca.